Forum www.queen.fora.pl
Forum muzyczne - rock, pop, metal i inne... Sympatycy brytyjskiej grupy Queen oraz Led Zeppelin...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Quentin Tarantino - geniusz czy szaleniec?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.queen.fora.pl Strona Główna -> Magiel
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
1pietras1
Administrator
Administrator



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Otwock

PostWysłany: Śro 20:48, 24 Mar 2010    Temat postu: Quentin Tarantino - geniusz czy szaleniec?

Quentin Tarantino - geniusz czy szaleniec?


Gdy w 1992 roku na ekrany wszedł film "Wściekłe Psy", wyreżyserowany przez nikomu nieznanego debiutanta Quentina Tarantino, krytycy chórem krzyknęli, że oto mamy do czynienia z narodzinami prawdziwego talentu. Jednak kiedy dwa lata później powstał obraz pt. "Pulp Fiction", zachwyt przeszedł wszelkie granice. Film zdobył Złotą Palmę w Cannes, Oscara za scenariusz i został okrzyknięty, podobnie jak jego twórca, kultowym. Tygodnik "Variety" stwierdził, że Tarantino jest pierwszym z nowej generacji reżyserów. Artystów, którzy swojego fachu będą uczyli się nie w szkołach, ale oglądając filmy na video. Powoływali się na fakt, iż Quentin, będąc maniakiem kina, 5 lat przepracował w wypożyczalni kaset, gdzie miał łatwy dostęp do filmów i mógł je oglądać też w godzinach pracy. Codziennie pochłaniał po kilka obrazów, od niskobudżetowych produkcji rodem z Hong Kongu po dzieła francuskiej "nowej fali". Była to jego szkoła filmowa.
Realizacją "Wściekłych Psów" udało mu się zainteresować Harvey Keitela, który nie dość, że zwiększył budżet filmu z 35.000 $ do 1,5 miliona, to jeszcze przekonał do zagrania w nim takich aktorów jak Tim Roth, czy Michael Madsen.
Obecnie Quentin Tarantino jest prawdopodobnie jednym z najchętniej oglądanych i najczęściej dyskutowanych reżyserów naszych czasów. Przez wielu krytyków przedstawiany jest jako wzorowy przykład twórcy postmodernistycznego.


Quentin Tarantino

Quentin Tarantino, urodzony 27 marca 1963 roku, miłość do kina odziedziczył po matce. Od jego najwcześniejszych lat, po przeniesieniu do Los Angeles w 1965 roku, jego młoda mama (kiedy Quentin przyszedł na świat, jego rodzicielka miała 16 lat) bardzo często zabierała go do kina właśnie. Na pierwszych seansach bywał już jako dwulatek, a jako dziewięciolatek obejrzał brutalny film Johna Boormana "Deliverance".
W wieku 22 lat zatrudnił się w wypożyczalni kaset wideo dzięki temu, jak sam twierdzi, mógł oglądać wszystkie filmy, na jakie miał ochotę. Pracował na jednej zmianie z innym maniakiem kina Rogerem Avary'm (późniejszym współscenarzystą "Pulp Fiction") - spędzali oni całe godziny dyskutując o filach i wymyślając własne fabuły.
W 1985 roku Tarantino zaczął kręcić na taśmie 16 mm swój pierwszy film "My Best Friend's Birthday", ale, niestety, nigdy go nie skończył. Później często startował, bez powodzenia zresztą, w rozmaitych castingach i z powodu niezbędnych doświadczeń, spisał na swoim CV fikcyjny "dorobek" - m. in. rolę w "Królu Learze".
Pierwszym filmem, który przyniósł Quentinowi rozgłos były "Wściekłe Psy' z 1992 roku, w którym Tarantino zabłysnął jako scenarzysta, reżyser i aktor. Dzięki popularności "Wściekłych Psów", do nowego projektu - "Pulp Fiction" - Tarantino pozyskał swoich wymarzonych aktorów - Bruce'a Willisa i Johna Travoltę.

Rok 1994 okazał się prawdziwym przełomem w karierze reżysera. "Pulp Fiction" uhonorowano Złota Palmą na festiwalu w Cannes. Tarantino dostał Złoty Glob za scenariusz i siedem nominacji do Oscara - walkę o miano najlepszego filmu przegrał z filmem "Forrest Gump", ale ostatecznie otrzymał wraz z Avary'm statuetkę za najlepszy scenariusz oryginalny. W tym roku na ekrany kin trafił także słynny film "Urodzeni Mordercy".

Jeżeli chodzi o późniejsze dokonania Quentina Tarantino, na uwagę zasługuje perfekcyjny realizacyjnie czarny dramat gangsterski "Jackie Brown" - nie osiągnął on jednak zysków na miarę "Pulp Fiction". W 2003 roku mistrz Tarantino zorganizował widzom wielki come back w postaci krwawego "Kill Billa". Najnowsze Jego dzieło to "Bękarty Wojny". Statuetkę Oscara za drugoplanową rolę w tym filmie otrzymał Christoph Waltz.


Ostatnio zmieniony przez 1pietras1 dnia Śro 20:48, 24 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
riff raff
Bywalec
Bywalec



Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:17, 01 Kwi 2010    Temat postu:

Genialny szaleniec...? Bardzo szczęśliwy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kwak
Aktywny
Aktywny



Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 13:57, 03 Kwi 2010    Temat postu:

Ja oglądałem jak na razie hmm 5 jego filmów: Wściekłe Psy, Pulp Fiction, Kill Bill 1 i 2 oraz najnowsze Bękarty Wojny. Najmniej podobał mi się Kill Bill, oczywiście bardzo dobrze oglądało się ten film, ale jakoś tak najmniej tam widze tego odjechanego stylu Quentina - to po prostu film walki w stylu... Tarantina, ale czegoś mi tam brakuje w porównaniu z Pulp Fiction czy Wściekłymi. Z tych dwóch klasyków z początku lat 90. to sam nie wiem, który bardziej lubię, chyba postawie je na równo, chociaż jeśliby ktoś przypalał mnie niedopałkiem papierosa i kazał podać jeden to chyba zdecydował bym się na Pulp Fiction, w każdym razie i tu i tu jest dużo dialogów, które człowiek przewija w tą i w tą by jeszcze raz usłyszeć i wiele scen, które zapadają w pamięć, no i wiadomo cecha charakterystyczna czyli przemoc, która jak dla mnie w wielu przypadkach ma w sobie dużo poczucia humoru. A najnowszy film to Tarantino w czasach II wojny światowej - takiego fiulmu to chyba nigdy wcześniej nie było - aż się miło człekowi zrobiło jak patrzył na rozpieprzone kilkoma seriami z karabinu ciało Hitlera Bardzo szczęśliwy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
1pietras1
Administrator
Administrator



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Otwock

PostWysłany: Sob 14:20, 03 Kwi 2010    Temat postu:

Moja prawdziwa przygoda z kinem Tarantino zaczęła się dosyć późno - zaledwie rok temu zakupiłem pierwszy film na DVD w Jego reżyserii. Nie mogłem rozpocząć tej przygody lepiej, było to kultowe Pulp Ficiton... Na ten moment mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że uwielbiam wszystkie (w pełni - niektóre są tylko po części) Jego filmy, mniej lub bardziej, ale uwielbiam... Począwszy od Jego debiutanckiego dzieła, Wściekłych Psów. Jest to po prostu znakomite, mocne, męskie kino gangsterskie... Quentin błysnął tutaj zwłaszcza jako scenarzysta. Godziny - ba - całe dni spędzone w młodości w wypożyczalni filmów zrobiły swoje. Następne w kolejność było właśnie Pulp Fiction. Całokształt... Uwielbiam je za całokształt. Począwszy od soundtracku, po liczne "smaczki" przyszykowane przez Mistrza dla widzów - przy tej okazji odsyłam do tematu Pulp Fiction - ciekawostki. Kolejne były Jackie Brown (następny, doskonały film gangsterski w dorobku Tarantino), dwuczęściowy film akcji Kill Bill, z absolutnie zjawiskową kreacją muzy reżysera, Umy Thurman. Ostatnim filmem są Bękarty Wojny, czyli obraz w typowym dla Quentina stylu: groteska, czarny humor + alternatywna wizja historii... Czyli to co ludzie znają i kochają. Przed ostatni powinien być Grindouse: Death Proof. "Zmierzyłem" się z tym dziełem dopiero ostatnio i przyznaję... Nie zawiódł moich oczekiwań. Określany mianem "kobiecego thrillera" z czym się... Zgadzam. Wspaniałe kino akcji. Pozostaje nam czekać na kolejny film, który zapewne już dzisiaj ma zapewnione miejsce w historii kinematografii... Oby tak dalej, Quentin.

Ostatnio zmieniony przez 1pietras1 dnia Sob 14:26, 03 Kwi 2010, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kwak
Aktywny
Aktywny



Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 14:24, 03 Kwi 2010    Temat postu:

Ja gdzieś chyba w 2007 czy 06 nawet pooglądąłem Pulp Fiction - pamiętam, że wróciłem dość późno do domu odpaliłem TV, a tam Pulp Fiction. Nie zdążyłem oglądać od początku gdzieś tak od połowy i pamiętam, że rowalił mnei tekst o plugawej świni na końcu Bardzo szczęśliwy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
1pietras1
Administrator
Administrator



Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Otwock

PostWysłany: Sob 14:28, 03 Kwi 2010    Temat postu:

Bądźmy obiektywni - nie było (no, może z wyjątkiem Stanleya Kubricka), nie ma (Tim Burton?) i nie będzie (ewentualne potomstwo Quentina!?) reżysera pokroju Tarantino, który tak zmyślnie żonglowałby konwencjami, stylami i Bóg wie jeszcze czym... Cwaniakuje

Ostatnio zmieniony przez 1pietras1 dnia Sob 14:29, 03 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.queen.fora.pl Strona Główna -> Magiel Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin