www.queen.fora.pl

1pietras1

Metallica

Lata aktywności: 1981-dzisiaj

Pochodzenie: Los Angeles - Stany Zjednoczone

Gatunek: heavy metal, thrash metal, hard rock, speed metal

Ilość sprzedanych albumów: 100 milionów

Wybrane przeboje: "Master of Puppets", "One", "Fade to Black", "Seek and Destroy", "Enter Sandman"

Średnie miejsce na muzycznej liście wszech czasów: 73
Miejsce na muzycznej liście magazynu Rolling Stone: poniżej 100
Obecność w Rock and Roll Hall of Fame: tak
Status: Bardzo wpływowy

Strona internetowa: [link widoczny dla zalogowanych]

O zespole: Metallica uznawana jest za jeden z najważniejszych, najbardziej wpływowych, prawdopodobnie najpopularniejszy zespół w historii gatunku (trash) metal. Zaliczany do "wielkiej czwórki" trash metalu.

Skład zespołu:

James Hetfield (3 sierpnia 1963) - gitara elektryczna, wokale, pianino, gitara basowa, perkusja

Lars Ulrich (26 grudnia 1963) - perkusja

Kirk Hammett (18 listopada 1962) - gitara elektryczna, gitara basowa

Robert Trujillo (30 listopada 1945) - gitara basowa, gitara elektryczna, wokale

Były skład zespołu:

Ron McGovney (żyje) - gitara basowa

Dave Mustaine (żyje) - gitara elektryczna, wokale, pianino

Cliff Burton (nie żyje) - gitara basowa, pianino, gitara elektryczna, wokale

Jason Newsted (żyje) - gitara basowa, wokale, gitara elektryczna, perkusja

margoQ

Metallica skończyła się na "Kill em all" xD
<joke ofc>
Nie, no tak poważnie uważam, iż Metallica mocno obniżyła loty. Ale cóż - ja patrzę na nich inaczej, jako że dorastałam z kolejnymi ich albumami... Wyczekana "czarna płyta" mocno rozczarowała fanów mocnego brzmienia, albowiem prezentowała materiał dużo spokojniejszy niż pierwsze albumy. Ale za to zaznaczyła się ze względu na niezapomniane ballady jak "Unforgiven" czy "Nothing Else Matters". I - już zdecydowanie nie balladowym - "Enter Sandman". Późniejsza era "loadów" i "reloadów" również nie rzuciła mnie na kolana. Trochę lepiej było z symfoniczną i garażową, ale po "St. Anger" zdegustowałam się na dobre, albowiem nie przepadam za "sepulturowym" brzmieniem.

freddie

To hasło: "Metallica skończyła się na "Kill Em All"" jest wprost idiotyczne. Ale nie zważajmy na idiotów. Metallicę cenię zarówno rasowe, metalowe galopowanie, z jakimś karkołomnym riffem w tle, jak i za piękne ballady, które tworzyli, przecząc tym samym (jak większość zespołów metlowych) kolejnemu kretyńskiego twierdzeniu, że zespoły metalowe to tylko: "Aghhr! Zło!". Moje ulubione albumy to "Master of Puppets", który miażdży brzmieniem, oraz "Metallica" - czyli "Czarny Album", który był myślę udanym zwrotem w kierunku muzyki nieco lżejszej, lepiej przyswajalnej masowemu odbiorcy (tutaj chyba największy komercyjny sukces pojedynczej piosenki, niejaki "Enter Sandman").

RockStar

Zgadzam się. Są co najmniej dwie Metalliki: ta rasowa, (trash) metalowa, i ta bardziej... Popowa. Lubię obydwa wcielenia. "Master of Puppets" i "Ride the Lighting" mają zabójcze brzmienie. "Metallica" zaś jest znacznie łatwiej przyswajalna.

1pietras1

Już dzisiaj Sonicsphere... Wielkie wydarzenie muzyczne - i to u nas! Dla przypomnienia:

margoQ

O, to moi będą mieli dziś imprezę Uśmiechnięty