Forum www.queen.fora.pl
Forum muzyczne - rock, pop, metal i inne... Sympatycy brytyjskiej grupy Queen oraz Led Zeppelin...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Foru-bajka :)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.queen.fora.pl Strona Główna -> Miejsce swobodnego wypowiadania wszelkich poglądów
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
irminella
Moderator
Moderator



Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Pon 20:55, 20 Wrz 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
margoQ
Moderator
Moderator



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łomża

PostWysłany: Czw 21:20, 07 Paź 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
irminella
Moderator
Moderator



Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Czw 22:30, 07 Paź 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był
Powrót do góry
Zobacz profil autora
margoQ
Moderator
Moderator



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łomża

PostWysłany: Pią 20:54, 08 Paź 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry
Powrót do góry
Zobacz profil autora
irminella
Moderator
Moderator



Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Pią 23:02, 08 Paź 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
margoQ
Moderator
Moderator



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łomża

PostWysłany: Nie 10:24, 10 Paź 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
irminella
Moderator
Moderator



Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Nie 12:59, 10 Paź 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się
Powrót do góry
Zobacz profil autora
margoQ
Moderator
Moderator



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łomża

PostWysłany: Pią 16:21, 15 Paź 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
irminella
Moderator
Moderator



Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Pią 19:52, 15 Paź 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej regułach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
margoQ
Moderator
Moderator



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łomża

PostWysłany: Sob 14:56, 16 Paź 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej regułach. Aby jednak tego
Powrót do góry
Zobacz profil autora
irminella
Moderator
Moderator



Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Nie 17:32, 17 Paź 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej regułach. Aby jednak tego dokonać, internautka musiała
Powrót do góry
Zobacz profil autora
margoQ
Moderator
Moderator



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łomża

PostWysłany: Pią 14:41, 22 Paź 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej regułach. Aby jednak tego dokonać, internautka musiała zamiast stanika założyć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
irminella
Moderator
Moderator



Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Pią 21:10, 22 Paź 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej regułach. Aby jednak tego dokonać, internautka musiała zamiast stanika założyć gorset a'la Madonna
Powrót do góry
Zobacz profil autora
margoQ
Moderator
Moderator



Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łomża

PostWysłany: Pią 21:31, 22 Paź 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej regułach. Aby jednak tego dokonać, internautka musiała zamiast stanika założyć gorset a'la Madonna i długie, lateksowe
Powrót do góry
Zobacz profil autora
irminella
Moderator
Moderator



Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Sob 11:03, 23 Paź 2010    Temat postu:

Była sobie raz pewna internautka, która bardzo chciała mieć murzyna i pojechała do Korei Południowej, gdzie murzynów niewielu chodzi z odkrytymi stopami. Ale cóż robić, gdy potrzeba murzyna. Postanowiła więc udać się do bardzo tajemniczego miejsca zwanego murzyńskim ranczem brzydali. Długo szukała odpowiedniego brzydala aż w końcu, zrezygnowana i nieco rozczarowana zabrała więc swojego, a raczej swoją walizkę i urwało babie głowe - tylko w wyobraźni, ale niestety internautka pod wpływem urazu zaczęła głośno krzyczeć, że chce dostać małego, puchatego króliczka z różowym noskiem i molibdenowym siusiaczem. Był tylko problem z niebieskimi skarpetami, które pojawiły się i znikły zanim ktokolwiek je zauważył lecz swąd dobiegał z plecaka królika, trzymanego w bambusowej klatce. Po bliższych oględzinach stwierdziła w duchu, że capi makabrycznie, ale można wytrzymać, otworzyła więc plecak, a najpierw klatkę, aby wreszcie wyjąć przerażonego, drżącego króliczka i parę cuchnących niebieskich pasiastych szarawarów. Tym sposobem poziom odoru gwałtownie wzrósł i babie urwało głowe, tylko w przenośni, ale krew się pojawiła w niewielkiej ilości ku zaskoczeniu króliczka, więc mogła odgryźć mu ucho, nie zrobiła jednak
kotletów, jak planowała, więc upiekła kiełbasę, która była niesmaczna bo pachniała rybą, złowioną dwa dni przed jej przybyciem na świat. Jednak w końcu Queen wydało Works, co sprawiło, że jedząc kaszankę zabrakło dobrze utrzymanego rytmu, w związku z Freddiem Mercurym, który wyszedł na chwilę z wprawy, bo wypił gorącą czekoladę i umarł na AIDS, co było nieco zaskakujące gdyż prowadził życie oparte na zdrowych i moralnie wątpliwych zasadach. Freddie pałał dziką żądzą kupna nowego kota - rasowego dachowca z zieloną łatą na drugim podbródku i różowym ogonem. Ale wszystkie miały niebieskie łaty, więc Freddie chcąc nie chcąc musiał podjąć decyzję.
Tymczasem zapomniana internautka, której króliczek był wielkim entuzjastą gry o tajemniczej nazwie "Marchewą do celu" i chciał się dowiedzieć czegoś więcej o jej regułach. Aby jednak tego dokonać, internautka musiała zamiast stanika założyć gorset a'la Madonna i długie, lateksowe legginsy, w których
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.queen.fora.pl Strona Główna -> Miejsce swobodnego wypowiadania wszelkich poglądów Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 7 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin